60 WSPANIAŁYCH
Kolejna odsłona cyklu 60. Wspaniałych prezentuje naszych wieloletnich pracowników, obecnie emerytowanych.
Nauczyciel biologii
Pani Grażyna Jodko-Turkowska uczyła biologii i przedmiotów zawodowych w klasach o profilu ochrona środowiska. Była zawsze perfekcyjnie przygotowana do zajęć, z dużym zaangażowaniem przekazywała wiedzę uczniom, a jednocześnie była bardzo wymagająca. Zwracała uwagę nie tylko na wiedzę z zakresu biologii i ochrony środowiska, ale kształtowała w uczniach nawyki zdrowego stylu życia i postawy proekologiczne. Podczas swoich dyżurów na przerwach obserwowała uczniów. Każdy z nich wiedział, że niezdrowe jest zajadanie się chipsami i popijanie słodkich napojów, i widząc nadchodzącą panią Grażynkę, kamuflowali „kontrabandę”.
Pani Grażyna Jodko-Turkowska zainicjowała dbałość o otoczenie szkoły i jej upiększanie. Wykonywała nasadzenia drzew i krzewów na terenie szkoły. Świętując Dzień Drzewa organizowała zabawę na podstawie horoskopu celtyckiego „Jakim drzewem jesteś?”. Z jej inicjatywy powstał zielony skwerek za szkołą. Jej dzieło jest kontynuowane i rozwijane do dzisiaj.
Ci, którzy poznali prawdziwe oblicze pani Grażyny, wiedzą, że ma niesamowite poczucie humoru, a jej wykształcenie przekłada się na jej pasje. Obecnie pani Jodko-Turkowska nadal jest bardzo aktywna, zajmuje się tym, na co nie miała czasu w trakcie życia zawodowego. Spełnia swoje marzenia, zwiedza świat, maluje, lata na paralotni i żyje pełnią życia.
Jej zwrot, który wszyscy pamiętają, to: "Nie pajacuj".
60.WSPANIAŁYCH
Kolejna odsłona cyklu 60. Wspaniałych prezentuje naszych wieloletnich pracowników, obecnie emerytowanych.
Pani Janina Ilkowska jest oazą spokoju i nauczycielem, którego kochali wszyscy uczniowie. Uczyła w naszej szkole przedmiotów ekonomicznych, wykształciła wielu sprzedawców. W swojej pracy była perfekcjonistką i uczyła praktycznego podejścia do zawodu. Zawsze tłumaczyła niepowodzenia uczniów, znajdowała rozwiązania trudnych spraw. Można o niej powiedzieć: ciepła, kochana kobieta. Najlepiej o tym, jaka jest, świadczą słowa jej córki, p. Elżbiety Gładysz, pod którymi możemy się śmiało podpisać:
„Mama ukończyła Akademię Ekonomiczną w Poznaniu na kierunku Towaroznawstwo. Po studiach przez 25 lat pracowała "za biurkiem" w firmie o profilu handlowym w pionie ekonomicznym. Mama zawsze chciała pracować z młodzieżą, z którą miała bardzo dobry kontakt. Jak sama twierdziła przechodząc do szkoły po tylu latach pracy "za biurkiem" - była bardzo szczęśliwa i z radością pracowała w szkole przez następne 15 lat. Nigdy nie skarżyła się na pracę z młodzieżą, to była praca, w której się realizowała.
Wśród zainteresowań można spokojnie wspomnieć o kuchni. Mama lubiła gotować i karmić wszystkich dookoła, czyli rodzinę, naszych znajomych i przyjaciół. Jak ktoś do nas przychodził z wizytą, zawsze musiał zostać nakarmiony :-)
Mama była i jest do dziś brydżystką. Choć okazji dziś już mniej do takich rozgrywek, to z przeszłości pamiętam wiele spotkań ze znajomymi na tzw "brydżyka". Mama kocha zwierzęta, zwłaszcza psy, które zawsze rozpieszczała do granicy przyzwoitości.”
Jej mottem życiowym było:
"Przeżyć swoje życie godnie, by nikogo nie skrzywdzić, ale też nie dać się nawinie wykorzystać".
60.WSPANIAŁYCH
Kolejna odsłona cyklu 60. Wspaniałych prezentuje naszych wieloletnich pracowników, obecnie emerytowanych.
Powiedzieć o pani Wiolecie Szczepańskiej, że pracowała jako sekretarz szkoły, to jakby nie powiedzieć nic. Przez 32 lata była duszą towarzystwa, skarbnicą wiedzy, sercem szkoły i jej głównym operatorem. Zatrudniona przez dyrektora Jarosława Merenę, współpracowała ze wszystkimi następnymi dyrektorami. Zawsze trwała na posterunku, była niezwykle pomocna i uczynna. Rzeczy niemożliwe załatwiała od razu, na cuda trzeba było poczekać. Zawsze elegancka i zadbana, zawsze obecna. Przez całe życie zawodowe w jej głosie słychać było jej pochodzenie – poznańską gwarę, której nigdy się nie wstydziła, a wręcz była z niej dumna.
Pani Wiola z wielkim szacunkiem odnosiła się do reliktów przeszłości dotyczących historii naszej szkoły i naszego państwa. Skrzętnie archiwizowała wszelkie dokumenty, dzięki którym obecnie czerpiemy wiedzę o naszych korzeniach. To dzięki niej zachował się pierwszy sztandar szkoły oraz szereg innych pamiątek z czasów powstawania szkoły i późniejszych. O każdym nauczycielu, pracowniku i uczniu wie bardzo dużo, i w dużej mierze to dzięki jej opowieściom tworzymy cykl 60. Wspaniałych.
Najbardziej lubiła kontakt z uczniami, którzy darzyli ją szacunkiem i zaufaniem, w zamian spotykając się z życzliwością, sympatią i zrozumieniem. Do dzisiaj utrzymuje kontakt z absolwentami ZST, m.in. z Marcinem Gajkiem czy Radkiem Lotkiem.
Osoby dzwoniące do szkoły zawsze słyszały w słuchawce ciepły głos pani Wioli, który mówił „Proooooszęęę paaanaaaa/-iiii”. Kiedy miała zły humor, bliskie osoby wchodzące do sekretariatu mogły usłyszeć: „Czego? Pan(i) sobie życzy?”. Jak sama mówi, jest bardzo szczęśliwa, że ta szkoła istnieje. Pół życia spędziła w szkole. Były dobre i złe chwile. Trzyma za nas kciuki, żeby nasza szkoła kształciła młodzież jak najdłużej.