60-LECIE w MUZEUM ZIEMI LUBUSKIEJ
JUBILEUSZ 60 – LECIA ZST W ZIELONEJ GÓRZE ODCZAROWANY OCZAMI LOGISTYKA
„ Logistyka nie jest wszystkim, ale wszystko bez logistyki jest niczym.” (gen. Norman Scwarzkopf)
Gdy byliśmy dziećmi bywało, że codzienność przerażała. Oczami wyobraźni widzieliśmy potwory wychodzące z szafy. To dorośli w swojej miłości i mądrości odczarowywali rzeczywistość. Zmuszali do szukania piękna w tym co w nas i pozna nami bez strachu.
31 marzec 2023r. budzi Zieloną Górę pierwszymi promieniami słońca o 6.37. Rozpoczyna się ciepły wiosenny dzień, przeplatany deszczem. Na miejskim deptaku ludzie spacerują zamknięci we własnym świecie. Nieliczni z zainteresowaniem spoglądają na wejście do Muzeum Ziemi Lubuskiej, w którym młodzi ludzie ubrani w wojskowe mundury pięknie zapraszają i witają przybywających gości. W drzwiach wita nas Oliwier .„ Mój uczeń, przyszły mechanik lotniczy” i Wojtek z klasy 4 logistycznej, młody człowiek, którego przez dwa lata wprowadzałam w świat transportu i spedycji. W środku kolejni uczniowie zabierają płaszcze, wręczają upominki. „Nasi uczniowie są piękni”, takimi oto myślami otwieram spotkanie z Jubileuszem 60 - lecia ZST, na który przywiodło mnie poczucie przynależności, solidarności i ciekawość.
W holu Muzeum powitania, uściski, miłe słowa. Nowe i stare staje się jednością.
Co czuję? Czuję, że wszyscy tu jesteśmy u siebie. Nie widzę gości i gospodarzy. Są ludzie, budowniczowie wczoraj, dziś i jutra „ Szkoły na górce”. Przybyli Włodarze Miasta, przedstawiciele Kuratorium, Sponsorzy, Partnerzy, Rodzice, Uczniowie, ci dawni i ci dzisiejsi, Dyrekcja, Pracownicy i My Nauczyciele. Padają piękne słowa o wartości człowieka, który jest największym kapitałem każdej instytucji. Opowieści o tym co było, co jest i będzie. Wzruszają mnie wspomnienia absolwenta - pana Grzegorza Biszczanika – z życia szkoły. Porusza mnie, kiedy w drodze na miejsce, po zejściu ze sceny kładzie na ramieniu pani Wioletki (były Sekretarz Szkoły) rękę. Ten niepozorny gest daje piękne świadectwo przeszłości. Pojawia się też chwila ciszy, upamiętniająca Tych, którzy odeszli. Wspomnienia chwytają za serce. Tańce, musztra i koncert rodziny Lachowiczów wzbogacają artystycznie całe przedsięwzięcie. Symboliczny „wehikuł czasu” przenosi nas w to, co za nami i przed nami. Mierzymy się z czasem zdefiniowanym przez XIX wiecznego filozofa Henriego Bergsona. Czasem matematycznym, dyskretnym, rozbitym na chwile i pojmowanym w sposób przestrzenny, a czasem „rzeczywistym”, czystym dzianiem się, ciągłością, która dana jest nam w introspekcyjnym doświadczeniu. Introspekcja polegająca na dokładnej obserwacji i analizie własnych emocji, przeżyć i wszelkich uczuć, które nami targają, pozwala mi odczarować Jubileusz ZST.
Co widzę? Widzę pięknych ludzi, profesjonalistów w różnych dziedzinach życia, tworzących sieć powiązań, przepływy strumienia kapitału ludzkiego, informacji i pieniędzy. Jako logistyk zauważam łańcuch logistyczny. Ważne jest, aby postrzegać go jako ogniwo w sieci. Współpraca i kontakt z uczestnikami tego łańcucha na wcześniejszych i późniejszych etapach to decydujący warunek optymalizacji wszystkich procesów logistycznych. Procesów, które towarzyszą w nowej perspektywie logistycznej nie tylko przepływowi materiałów, surowców, informacji i pieniędzy, ale i kapitałowi ludzkiemu.
Co chciałabym powiedzieć? Budowanie przyszłości nie jest łatwym zadaniem. Świat potrafi zaskoczyć. Okrągły stół, transformacja ustrojowa, pojawienie się kapitalizmu, wyparcie socjalistycznego państwa opiekuńczego, rozsypanie uznawanych od lat wartości i wreszcie Covid 19, wojna na Ukrainie. Codzienność może przerazić. Oczami wyobraźni widzimy potwory wychodzące z szafy. Jako dorośli musimy dać poczucie bezpieczeństwa młodemu pokoleniu. Odczarować strach, pokazać perspektywę umacniając poczucie wartości, przynależności, odpowiedzialności i sprawczości. Spotkanie z okazji 60 lecia Zespołu Szkół Technicznych w Zielonej Górze udowodniło, że mamy na to pomysły. Pielęgnujemy tradycję, urzeczywistniamy tu i teraz, projektujemy przyszłość opartą na partnerstwie i współpracy. Z rozmysłem czerpiemy ze słów gen. Norman Scwarzkopfa, „Logistyka nie jest wszystkim, ale wszystko bez logistyki jest niczym.” Przed współczesną szkołą stoi ważne i trudne zadanie; przepływ kapitału ludzkiego, przez wszystkie etapy rozwoju do ostatniego stadium, w którym czeka wymagające, nieustannie zmieniające się społeczeństwo. To nasz klient, oczekuje wykwalifikowanego, w pełni świadomego człowieka, obywatela i pracownika.
Jeszcze tylko kilka uścisków dłoni, ciepłych słów pożegnania i wracamy do domu bogatsi o coś, czego nie da się ująć w słowa ani przeliczyć.
Odczarował Jubileusz – nauczyciel logistyki Marlena Działabij Drupka - jedno z tysiąca ogniw łańcucha logistycznego Zespołu Szkól Technicznych w Zielonej Górze
60 WSPANIAŁYCH
Czas na trzecią odsłonę cyklu 60. Wspaniałych. Tym razem prezentujemy kadrę kierowniczą naszej szkoły.
Poprosiliśmy panią mgr Agnieszkę Chalecką o napisanie swoich wspomnień związanych z pracą w ZST. Oto one:
„Moja historia na Wrocławskiej 65A zaczęła się w 1997r. zaraz po zakończonych studiach. (…) Wtedy rozpoczynałam karierę jako nauczycielka matematyki i nie przypuszczałam, że historia ta zapisze w ZST aż 24 tomy. (...) Tam stawiałam swoje pierwsze kroki zawodowe, budowałam autorytet i kształtowałam kompetencje nauczycielskie. Początki nie były łatwe – startowałam bez żadnego doświadczenia pedagogicznego, ale dzięki ówczesnym nauczycielom, którzy ciepło przyjęli mnie do swojego grona, wspierali radą i pomocą zawsze, kiedy tego potrzebowałam, przeszłam przez te pierwsze trudy bezboleśnie.
Kiedy zaczynałam pracę, w szkole uczyło się ponad 1000 uczniów. Pamiętam ten czas bardzo dobrze, gdyż przez pierwsze kilka lat tworzyłam z paroma innymi nauczycielami tzw. grono pedagogiczne drugozmianowe. W tym czasie uczyłam matematyki głównie w klasach wieczorowych, czyli pracowałam od 15.30 do 20.25. Z tego okresu wspominam Pana Andrzeja Grzmielewicza, który na początku roku szkolnego z bólem w sercu przekazywał mi plan z takimi godzinami pracy. Zawsze wtedy otaczał mnie ciepłym, podtrzymującym na duchu słowem. Bardzo ciepło wspominam także kolegów i koleżanki (m.in. Wioletę Kupczyk, P. Janinę Ilkowską, Artura Adama, Krzysztofa Szymulę), z którymi kształciliśmy i wychowywaliśmy wieczorowych uczniów naszej szkoły.
Praca w szkole była moim wymarzonym zajęciem na życie zawodowe. Od początku pracy w ZST czułam ciepłą atmosferę, życzliwość, odpowiedzialność, a przede wszystkim ukierunkowanie na ucznia i dbałość o poziom nauczania. Wiedziałam, że jest to miejsce, gdzie mogę realizować swoje ambicje i plany zawodowe. Satysfakcję dawała mi praca nauczycielki matematyki, ale także rola wychowawcy kilku klas, którymi miałam okazję się opiekować podczas ich nauki w ZST. Wszystkie moje wychowawcze klasy wspominam bardzo ciepło. Moi uczniowie zawsze dostarczali mi dużo radości, satysfakcji ze wspólnej pracy, oszczędzając mnie jednocześnie w kwestii problemów wychowawczych. Miałam okazję pracować w ZST z fajnymi młodymi ludźmi, którzy kształcili się w naszej szkole w atrakcyjnych zawodach, rozwijali swoje zainteresowania i pasje, przygotowywali się do dalszego kształcenia i dorosłego życia, a dzisiaj realizują się życiowo i zawodowo w różnych profesjach. Z zasady lubiłam uczniów, z którymi pracowałam, i choć wielu z nich nie za bardzo uczyło się matematyki, to pozostaną w moim wspomnieniach z wielu innych powodów.
Każdy rok w ZST przynosił nowe zadania, nowe wyzwania, zarówno te własne, jak i te wynikające z działalności statutowej szkoły. W 2011 roku dyrektor ZST mgr Katarzyna Pernal-Wyderkiewicz powierzyła mi stanowisko wicedyrektora szkoły. Przez 7 lat wspierałam dyrektorów w organizowaniu i nadzorze pracy Technikum nr 4. Wspólnie z Radą Pedagogiczną, Radą Rodziców, Samorządem Uczniowskim i innymi organizacjami szkolnymi, a przede wszystkim z młodzieżą, tworzyliśmy bogatą historię szkoły. Nasz wspólny wysiłek pozwalał rozwiązywać wiele problemów i zapewniać właściwe funkcjonowanie placówki. Wspomnienia z tego okresu byłyby niepełne, gdybym pominęła w nich osobę najbliżej ze mną współpracującą. Bardzo ciepło wspominam sekretarz szkoły, panią Wioletę Szczepańską. Na początku mojej wicedyrektorskiej działalności to ona wprowadzała mnie w tajniki dotyczące organizacji stanowiska pracy, a przez wszystkie lata wspierała w codzienności dyrektorskiej. Zawsze uśmiechnięta, pomocna i życzliwa, dbała o powierzone stanowisko pracy i rangę szkoły. We wspomnieniach nie może zabraknąć nauczycieli, z którymi współpracowałam – mówi się, że nimi szkoła stoi. Na Wrocławskiej zawsze zapewnialiśmy profesjonalizm dydaktyczno-wychowawczy, który owocował wieloma sukcesami naszych uczniów. Choć praca na tym stanowisku była ciągłą wspinaczką, to dla mnie była dodatkowo wielką lekcją doskonalącą zarówno w sferze zawodowej, jak i osobistej.
Przez wszystkie lata spędzone w ZST, gdzie uczyłam matematyki, informatyki oraz BHP towarzyszyły mi słowa Jana Pawła II:
„Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi”.
Dzisiaj pracuję już w innej placówce w Zielonej Górze, ale zostawiłam dużą część serca na Wrocławskiej. Pozdrawiam wszystkich i życzę determinacji w realizacji różnych planów i projektów w następnym 60-leciu”.