|
 |
| |
Projektowanie ekslibrisów wymaga
wiedzy nie tylko z zakresu plastyki. Ekslibris to znak własności
książki, a znaczy tyle co - z księgozbioru. Jest to inaczej
mówiąc ozdobna kartka papieru z napisem łacińskim ex libris,
imieniem i nazwiskiem prywatnego właściciela księgozbioru
lub instytucji. Taki znak bywa naklejany na drugiej , wewnętrznej
stronie okładki.
Pierwszy ekslibris pojawił się w 1470 r. w Bawarii, a 46
lat później był już znany na ziemiach polskich. W 1516 r.
na zamówienie biskupa kujawskiego Macieja Drzewickiego ekslibris
wykonał Hieronim Wietor w Wiedniu. Twórca tego znaku był
Dolnoślązakiem, urodził się w Lubomierzu na pograniczu Łużyc
i Śląska, dziś w woj. jeleniogórskim. Od wykonania pierwszego
ekslibrisu minęło więc 487 lat. Szczególne zainteresowanie
ekslibrisem pojawiło się w XIX wieku. Powstała wówczas literatura
poświęcona historii, stronie artystycznej i technikom wykonania
ekslibrisów.
Dzisiaj ekslibrisy są obiektem kolekcjonerstwa, są zbieracze,
którzy specjalizują się w określonej tematyce np. szachy,
portret, akt kobiecy. Można jednak zauważyć ciekawe zjawisko
powolnego odrywania się ekslibrisu od książki. Staje się
on obecnie małą formą graficzną, pamiątką wydarzenia, akcji
czytelniczej czy odmianą ryciny pamiątkowej. Pozostaje jednak
wielu bibliofilów, którzy na cymelia ze swoich zbiorów naklejają
ekslibrisy wykonane szlachetnymi technikami graficznymi
przez mistrzów najwyższej klasy.
Również w naszym regionie tworzy ekslibrisy wielu znakomitych
artystów plastyków, których prace są wystawiane na wystawach
krajowych i zagranicznych. Nazwisko Stanisława Pary z Zielonej
Góry, wymieniane jest w portugalskiej encyklopedii poświeconej
ekslibrisom. Leszek Frey-Witkowski ze Świebodzina swoje
prace przedstawiał aż w Azji. Autorką znakomitych ekslibrisów
jest Agata Buchalik - Drzyzga z Zielonej Góry. Tą dziedziną
twórczości zajmuje się także Janusz Skiba z Zielonej Góry.
Zapraszamy do obejrzenia małej galerii twórczości lubuskich
mistrzów ekslibrisu.
O pisowni wyrazu EKSLIBRIS przeczytasz w artykule profesora Jana Miodka
|
| |
|
|